Z jednej strony ten wzrost powinien cieszyć, bo w maju br. odsetek e-operatów pozostał na takim samym poziomie jak w kwietniu (tj. 41%). Ale z drugiej strony ten postęp należy uznać za niewielki, biorąc pod uwagę, że do końca tego roku wartość ta powinna osiągnąć 100%. Zgodnie bowiem z rozporządzeniem ws. standardów geodezyjnych od 1 stycznia 2022 r. do PZGiK mogą być przyjmowane operaty już tylko w postaci elektronicznej.
Podobnie jak w ubiegłych miesiącach statystyki GUGiK pokazują spore rozbieżności między poszczególnymi województwami. Liderami wciąż pozostają pomorskie i śląskie. W okresie styczeń-czerwiec odsetek przyjętych operatów elektronicznych wyniósł tam odpowiednio 63% (bez zmian względem danych z okresu styczeń-maj) oraz 62% (wzrost o 2 punkty procentowe). Najgorzej sytuacja wygląda wciąż w województwie lubelskim, gdzie wskaźnik ten wynosi raptem 7% (wzrost o 1 p.p.).
Dlaczego mimo oczywistej wygody stosowania e-operatu jego popularność rośnie tak wolno. O tym dyskutowano podczas niedawnej wideokonferencji GUGiK oraz posiedzenia Państwowej Rady Geodezyjnej i Kartograficznej. Wśród prawdopodobnych przyczyn uczestnicy wskazywali m.in.: przyzwyczajenie wykonawców do formy papierowej czy kłopoty techniczne z przygotowaniem, podpisaniem i przesłaniem operatu do PODGiK (jak sobie z tym poradzić, piszemy w lipcowym GEODECIE). Uwagę zwracano także na kilka niejasnych przepisów, które mogą zniechęcać do stosowania dokumentu elektronicznego. Padła też opinia, że papierowy operat ułatwia podrabianie podpisu kierownika pracy, co w niektórych powiatach jest niestety częstą praktyką. Zdarzają się też przypadki, że to ośrodek dokumentacji odmawia przyjęcia cyfrowej dokumentacji.