DAMIAN CZEKAJ: Skąd pomysł na studia w Islandii?KATARZYNA BUDZIŃSKA: Islandia fascynowała mnie od liceum i zawsze wiedziałam, że kiedyś tam pojadę. Szukałam tylko okazji. Na początku myślałam o wycieczce, kilkutygodniowych wakacjach. Ale im dłużej odkładałam wyjazd, tym bardziej dojrzewałam do decyzji o zamieszkaniu tam. Uznałam, że najlepszym pomysłem będzie połączenie studiowania z wyjazdem do wymarzonego miejsca.
Po studiach pierwszego stopnia na kierunku geodezja i kartografia wybrałaś geofizykę.Mam bardzo szerokie zainteresowania, jednak wszystko sprowadza się do badania Ziemi. Po maturze zdecydowałam się na geodezję i kartografię na Politechnice Warszawskiej ze względu na astronomię geodezyjną i pomiary satelitarne wykorzystywane w geodezji. Zresztą rok później zaczęłam również studiować astronomię na Uniwersytecie Warszawskim, bo przez pierwsze dwa semestry na geodezji i kartografii przedmiotów, które mnie ciekawiły, było niewiele. Niestety, bardzo ciężko było pogodzić oba kierunki i ostatecznie zdecydowałam się pozostać przy geodezji.
Brałaś pod uwagę studia II stopnia na Wydziale Geodezji i Kartografii PW?Po trzech i pół roku geodezji uznałam, że pora na jakieś zmiany. Chciałam studiować geofizykę. Zaraz też przyszła mi do głowy Islandia i pomyślałam, że połączę przyjemne z pożytecznym. Szczególnie, że w warunkach europejskich, jaki może być lepszy kraj do studiowania geofizyki? Wszystko na miejscu – wulkany, granica płyt tektonicznych, lodowce. W zasadzie już zaczynając pracę inżynierską w październiku 2011 r., wiedziałam, że będę wyjeżdżać. W moim „Opracowaniu sieci wektorów pomiędzy wybranymi stacjami permanentnymi GNSS” skorzystałam z obserwacji, które wcześniej użyto do przewidzenia wybuchu islandzkiego wulkanu w 2000 roku.
Pamiętam też jedne zajęcia na PW, geodezję wyższą z dr. hab. Andrzejem Pachutą, podczas których m.in. rozmawialiśmy o tym, że w geodezji grawimetria służy głównie do redukcji pomiarów na daną powierzchnię odniesienia. Doktor Pachuta wyjaśnił wówczas, jak na podstawie badań grawimetrycznych można dowiedzieć się czegoś o tym, co znajduje się pod powierzchnią. Wtedy też zainteresowałam się geofizyką poszukiwawczą.
Do wyjazdu jakoś specjalnie się przygotowywałaś? Dobrze znałaś język?Studia na Uniwersytecie Islandzkim prowadzone były w języku angielskim, który już przed wyjazdem znałam dość dobrze. Dysponowałam też pewnym zasobem specjalistycznego słownictwa, bo pisząc pracę inżynierską, czytałam artykuły naukowe po angielsku. Po dwóch latach nauki w Islandii ciężko mi mówić o geofizyce po polsku, nie znam polskich odpowiedników wielu terminów naukowych i teraz łatwiej jest mi się uczyć po angielsku. Dlatego zależało mi, aby studia podyplomowe z wiertnictwa, które rozpoczęłam w 2015 roku, były prowadzone po angielsku.
Jak przebiegał proces rekrutacji na Uniwersytet Islandzki?Zasadniczo na studia magisterskie można się dostać na dwa sposoby...
Pełna treść artykułu w styczniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
W styczniowym wydaniu GEODETY ponadto m.in.:• Plusy i minusy 2015 – doroczne podsumowanie wydarzeń w branży
• Wyniki ankiety „Jakich zmian w geodezji chcemy?”
• Jak udowodnić prawa właścicielskie? – przypadki z praktyki omawia sędzia Magdalena Durzyńska
• Zmiany w EGiB – nowe zapisy rozporządzenia
• Sprint po lepsze dane – drugie rozdanie unijnych funduszy na poprawę stanu PZGiK
• Zdjęcie zamiast lasera, czyli Jean-Philippe Pons oraz Huw Roberts z Bentley Systems wyjaśniają, po co geodecie siatka oteksturowanych trójkątów
• Rozgraniczenie bez decyzji – Bogdan Grzechnik postuluje likwidację trybu administracyjnego przy rozgraniczaniu nieruchomości
• Unijny program Horyzont 2020 szansą dla firm geodezyjnych
• Obraz kartograficzny Lwowa – o tomie I „Atlasu historycznego miast ukraińskich” pisze dr Henryk Bartoszewicz