Przypomnijmy, że problem pojawił się w nocy z 1 na 2 kwietnia i w praktyce przez ponad 10 godzin uniemożliwiał wyznaczanie pozycji z wykorzystaniem sygnałów GLONASS na całym świecie.
Jak informuje agencja Interfax, cytując anonimowego eksperta od technologii kosmicznych, źródłem awarii był „czynnik ludzki”, czyli błąd pracowników systemu, którzy przesłali do satelitów błędne efemerydy (szczegółowe informacje o elementach orbitalnych satelitów), a te w konsekwencji trafiły do depesz nawigacyjnych, co uniemożliwiało poprawne wyznaczanie współrzędnych przez odbiornik.
Wyjaśnienia te pokrywają się z przypuszczeniami branżowych serwisów Inside GNSS oraz GPS World. Eksperci tego pierwszego zwracają uwagę, że awarię udało się usunąć najprawdopodobniej dopiero wtedy, gdy wszystkie satelity GLONASS znalazły się w zasięgu rosyjskich stacji naziemnych. GPS World podkreśla z kolei, że podobnej usterki nie doświadczył dotychczas żaden satelitarny system nawigacji, choć teoretycznie podobna sytuacja może dotknąć także GPS, Compass czy Galileo. „To kolejny powód, dla którego warto mieć dodatkowe systemy nawigacji” – powiedział w rozmowie z serwisem Richard Langley z Uniwersytetu w Nowym Brunszwiku.